Witam wszystkich.
Przyznam szczerze, iż o istnieniu niniejszego portalu „geoblog.pl” jak dotąd nawet nie miałem pojęcia. Dowiedziałem się o nim dopiero dziś, a że już od dość dawna nosiłem się z zamiarem prowadzenia jakiegoś prywatnego bloga dotyczącego moich dotychczasowych podróży, bez zwłoki na nim się zarejestrowałem. Zamierzam więc od teraz co pewien czas zamieszczać tutaj moje wpisy, choć tak po prawdzie nie za bardzo jestem zorientowany czy są jakieś większe szanse, aby spisane przeze mnie wspomnienia z moich morskich podróży na tym forum w ogóle „chwyciły”. Te wątpliwości biorą się oczywiście stąd, że jeszcze nigdy na żadnym takim forum się nie udzielałem, toteż raczej trudno mi ewentualne wasze zainteresowanie „wspomnieniami wieloletniego marynarza” oszacować, jednakże zamierzam śmiało tego spróbować, bo może jednak kogoś z waszego grona to zaciekawi.
Zatem, najpierw się pokrótce przedstawię, ażeby od razu móc przystąpić do rzeczy. Mam 60 lat, właśnie „idzie mi” już 42-gi rok mojej pracy na morzu, podczas której w sumie odwiedziłem dużo ponad 500 portów na wszystkich kontynentach, a po zliczeniu mojego dotychczasowego podróżniczego „urobku” dotyczącego ilości odwiedzonych dotąd krajów okazało się, że zebrało mi się tego już 135 państw świata (choć według zamieszczonej na tym portalu listy będzie tego w sumie nawet ponad 170).
Tak więc, jak widać, jest co wspominać, bowiem podczas większości takich odwiedzin najprzeróżniejszych miejsc na całym świecie, oprócz wykonywania wynikających z charakteru mojej pracy obowiązków na statkach miałem jeszcze ogromnie dużo sposobności do dodatkowego zwiedzania świata, jako że przy okazji tej pracy nigdy tzw. „turystycznego zacięcia” również mi nie brakowało. Mogę więc teraz uczciwie przyznać, że zobaczyłem w moim życiu naprawdę bardzo wiele, a jeszcze na dokładkę dane mi było doświadczyć naprawdę sporo najrozmaitszych przygód, wrażeń, ciekawych przeżyć, którymi teraz chciałbym się trochę podzielić.
Jestem Nawigatorem Morskim, obecnie pracuję jako Starszy Oficer na dużych kontenerowcach, ale w całej morskiej karierze pracowałem także i na statkach drobnicowych, Ro-Ro, masowcach, tzw. „heavy liftach”, tzw. „reeferach”, jak i również nawet na żaglowcu Dar Pomorza oraz statkach instrumentalnych, szkoleniowych. Zebrało mi się zatem tych wspomnień całe mnóstwo, które niedawno spisałem w książce pt. „Ot, co... czyli z Rozkazu Rodzinki Spisane Wspominki”, a którą właśnie tutaj, na tym „blogowisku” zamierzam w odcinkach zaprezentować. Nie mam oczywiście pojęcia czy to przedsięwzięcie zyska waszą przychylność, ale... chyba warto spróbować, prawda..?
Niniejszy post jest zatem moim pierwszym z kolei, takim krótkim „wstępniakiem”, natomiast już niebawem pozwolę sobie zamieścić jakąś „próbkę” tekstu z mojej książki, aby zaprezentować wam, na czy w ogóle te Wspominki polegają. Jeśli się spodoba, to „pojadę” dalej, wszak do odważnych świat należy...
Zaznaczam jednocześnie, że wszelkie wasze komentarze mile widziane. Obiecuję, że na każde ewentualne pytanie odpowiem.
Pozdrawiam
louis