Geoblog.pl    louis    Podróże    Urugwaj - Montevideo    Urugwaj - Montevideo
Zwiń mapę
2018
23
gru

Urugwaj - Montevideo

 
Urugwaj
Urugwaj, Montevideo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
MONTEVIDEO - Urugwaj - Listopad 1999

Moi drodzy, czy zwróciliście może uwagę na zawartą w tytule tego rozdziału datę? Jeśli tak, to zapewne natychmiast skojarzyliście również i to, że przecież o tym okresie mojego morskiego żywota już kiedyś coś napisać zdążyłem, prawda? Był to bowiem rozdział o argentyńskich portach Puerto Madryn oraz Bahia Blanca, do których zawijać mi przyszło na statku będącym własnością polskiego Armatora, który w ówczesnym czasie był w stanie upadłości. Krótko mówiąc, on właśnie z wielkim (nawet bardzo wielkim!) hukiem bankrutował.
A zatem, o wszelkich związanych z tymi przykrymi okolicznościami szczegółach już niebawem się dowiecie, zamierzam bowiem w miarę dokładnie (choć jednocześnie i krótko – obiecuję) to wszystko opisać, jednakże jeszcze nie teraz. Przyjdzie na to czas troszeczkę później, gdy już opuścimy Montevideo, bo prawdę mówiąc wizyty w tym cudownym miejscu naprawdę nie chciałbym zakłócać wprowadzaniem do niniejszego tekstu owej minorowej atmosfery, która nam wówczas wręcz nieustannie towarzyszyła.
Póki co więc pozwiedzajmy to wspaniałe miasto w nastroju jeszcze w miarę normalnym, zanim w końcu – co przecież i tak jest nieuchronne – do tematu naszej ówczesnej, wręcz heroicznej walki o należne nam pensje nie przejdziemy, wspomniany nastrój całkowicie sobie psując. Cała ta historia jest bowiem naprawdę bardzo przykra, ale na szczęście – uprzedzam fakty – raczej z happy endem.
Takoż więc, w Listopadzie roku 1999, żeglując z argentyńskiej Bahia Blanca do stolicy tego cudownego kraju, boskiego Buenos, zboczyliśmy jednak na kilka dni z naszej trasy, aby po drodze zajrzeć jeszcze do Urugwaju – właśnie do, nie mniej wspaniałego od Buenos, Montevideo.
Mieliśmy wtedy do tego portu dość specyficzny rodzaj ładunku, jako że oprócz tradycyjnej drobnicy w skrzyniach i na paletach (jakiejś maszynerii oraz workowanych nawozów i kaustycznej sody), na dwóch Międzypokładach zasztauowanych było kilka bardzo długich ruchomych schodów do supermarketów, których rozmiary wykluczały ich bezpieczny wyładunek w godzinach nocnych - no, przynajmniej tak twierdzili ich miejscowi Odbiorcy.
Zażyczyli oni sobie zatem wyładunek tego, rzeczywiście bardzo delikatnego sprzętu (wszystko bowiem było oszklone, nawet panele elektroniki), jedynie podczas dnia, kiedy wystarczająca ilość dziennego światła mogła zapewnić wyciągnięcie tych schodów z naszych ładowni oraz późniejsze nimi operowanie już w stanie podwieszonym na hakach, bez żadnego zagrożenia wystąpienia jakichkolwiek uszkodzeń.
Ha, skoro tak, to oczywiście nam w to graj, bo przecież dzięki temu nasz postój w tym prześlicznym mieście wydłużył się aż o całą dobę, co w sumie zapewniło nam pobyt tutaj przez okres ponad trzydniowy, jeszcze na dokładkę z całkowicie wolnymi od pracy Stevedorów nocami. Nie muszę więc chyba dodawać, że takowy stan rzeczy niezmiernie nas wszystkich ucieszył, jako że czasu na zwiedzenie Montevideo mieliśmy w ilości naprawdę wystarczającej.
Zatem wiwat ruchome schody do handlowych galerii, ponieważ dzięki wam trafiła mi się wyśmienita okazja zwiedzenia centrum pięknego Montevideo, odwiedzenia kilku niezwykle interesujących miejsc, a i nawet na pobyt w przyportowej przytulnej knajpeczce również czasu wystarczyło. Skorzystałem więc z tego dobrodziejstwa „w zakresie stuprocentowym” (jest w ogóle w polszczyźnie takie określenie?), rzeczywiście nie marnując ani chwili na niepotrzebne przesiadywanie na statku, kiedy tylko mój wolny od pracy czas mi na wypady na miasto pozwalał.
Takoż więc oblatałem tutaj naprawdę dość sporo ciekawych miejsc, pozwiedzałem sobie wszystkie zakamarki, do których tylko zdążyłem zajrzeć, nie doświadczając tym razem – i raczej na szczęście! – żadnych nieprzewidzianych przygód, opisami których mógłbym was teraz uraczyć. Nie, cały ten pobyt był absolutnie wolny od jakichkolwiek „poza turystycznej natury” zdarzeń, co oczywiście wcale mnie nie zmartwiło, albowiem zwiedzanie tegoż cudownego miasta już samo w sobie jest przygodą wręcz niezwykłą – taką naprawdę przez wielkie „P”. Cudowną i niezapomnianą. Oj tak, bo w istocie zobaczyć tu można bardzo wiele.
Moi drodzy, pozwólcie mi zatem po raz kolejny posłużyć się odpowiednim tekstem z Wikipedii, bo przecież to oczywiste, że „wyważaniem otwartych drzwi” już nigdy więcej zajmować się nie zamierzam, skoro znaleźć tam można doskonale podaną historię Montevideo oraz krótkie opisy jego największych atrakcji, mam rację..? Po cóż więc miałbym silić się na jakieś streszczenia tychże tekstów, jeśli już ktoś bardzo bystry tę szczegółową robotę za mnie odwalił..?
Poczytajmy więc wspólnie wszystko to, co poniżej, ażeby chociaż w skrócie poznać dzieje tego szczególnego miejsca na ziemi oraz jego najważniejsze atrakcje – rzecz jasna ciągle pamiętając o tym, że autor niniejszych „Wspominek” przez trzy kolejne dni widział to na własne oczy i „własnymy ręcami” dotykał. A rzeczywiście przyznać muszę, iż z tych moich wycieczek po Montevideo byłem wówczas w stopniu najwyższym zadowolony. Yeah…
Zapraszam do lektury…

„Montevideo - największe miasto, stolica oraz główny port Urugwaju. Leży nad estuarium La Platy. Miejscowość została założona w 1726 roku przez Bruno Mauricio de Zabalę jako strategiczny ruch w hiszpańsko-portugalskim sporze o Nizinę La Platy oraz jako opozycja dla, portugalskiej wówczas, koloni Colonia del Sacramento.
Od 1828 roku jest stolicą. Według spisu ludności z 2004 roku liczba mieszkańców wynosiła 1,325,968 stanowiąc około połowy ludności tego państwa. Miasto zajmuje powierzchnię 530 km2 oraz rozciąga się ze wschodu na zachód na około 20 km. Jest najdalej na południe położoną stolicą Ameryki Południowej. Stanowi ośrodek administracyjny, gospodarczy, handlowy i kulturowy kraju. Rozwinął się tu przemysł: spożywczy (mięsny, tłuszczowy, cukrowniczy, młynarski), skórzany, włókienniczy, chemiczny, elektromaszynowy, rafineryjny. Siedziba uniwersytetu państwowego i katolickiego.
Obszary obecnego Urugwaju zamieszkiwali w czasach prekolumbijskich Indianie Charrúa. W 1516 hiszpański żeglarz Juan Diaz de Solis dotarł do ujścia La Platy, jednak aż do lat 20. XVIII w. nie powstała tam żadna osada. Wtedy to w 1726 Hiszpan Bruno Mauricio de Zabala utworzył na terenie obecnego Montevideo fort, mający chronić hiszpańskie interesy na tych ziemiach.
Dzięki korzystnemu położeniu geograficznemu i strategicznemu miejsce to szybko zyskało na znaczeniu. Wzniesiono wówczas obiekty służące głównie celom militarnym, takie jak mury obronne, port oraz budynki marynarki wojennej. Wokół fortu zaczęło powstawać miasteczko, które początkowo nosiło nazwę La Ciudad de San Felipe y Santiago de Montevideo. Na jego rozwój zasadniczy wpływ miały najlepsze w regionie warunki geograficzne, m.in.: zatoka tworząca naturalny port, 132-metrowy szczyt Cerro de Montevideo (od którego nazwę przejęło miasto), stanowiący doskonały punkt obserwacyjny oraz półwysep, gdzie wzniesiono pierwsze zabudowania – obecnie najstarsza część miasta – La Ciudad Vieja.
Przełomowym w historii miasta był rok 1778, kiedy wraz z królewskim dekretem o wolnym handlu Montevideo weszło w okres gwałtownego wzrostu gospodarczego. Przerodziło się ono z bazy wojskowej w miasto handlowe i portowe. Mury obronne i inne zabudowania militarne rozebrano, mimo iż fort został symbolem miasta i widnieje w jego herbie.
Od początku w rozwoju Montevideo istotną rolę odgrywał port. Eksportowano stąd składowane w mieście produkty rolne, skóry i mięso. Wysyłano je głównie do Europy, z której zaczęli przybywać masowo imigranci. Do stolicy napływali także ludzie z mniejszych miast i osiedli wiejskich Urugwaju, co przyczyniło się do znacznego wzrostu ludności. Nastąpiła koncentracja krajowej gospodarki i ludności w jednym ośrodku miejskim, od którego rozwoju uzależnione było zagospodarowanie pozostałego terytorium.
Początek XIX wieku przyniósł załamanie handlu. W czasie walk o niepodległość Urugwaju miasto było oblegane w 1810 i 1812 przez Jose Gervasia Artigasa. Potem jego pozycji zagroziło wieloletnie oblężenie wojsk argentyńskiego dyktatora Juana Manuela de Rosasa, po którego upadku w 1852 handel jednak odżył. W 1825 Urugwaj proklamował niepodległość (uznaną przez Brazylię i Argentynę w 1828), lecz sytuacja kraju była niestabilna, co wpłynęło na załamanie się handlu. XX wiek także nie przyniósł poprawy. Dwie wojny oraz liczne kryzysy polityczne doprowadziły do powszechnego zubożenia mieszkańców Montevideo. Do stolicy ściągała za chlebem ludność wiejska, część dzielnic zamieniła się w slumsy. Wprowadzenie demokratycznych rządów w latach 80. XX wieku spowodowało powolne odradzanie się nadwątlonej pozycji stolicy.
Montevideo leży na północnym brzegu estuarium La Platy, u jej ujścia do Oceanu Atlantyckiego. Rzeka Santa Lucía stanowi naturalną granicę pomiędzy miastem, a departamentem San José na zachodzie. Granicę wschodnią, z departamentem Canelones, stanowi potok Carrasco. Stanowiące południową granicę wybrzeże Zatoki Montevideo składa się zarówno z plaż, jak i występów skalnych. Miasto przecinają również liczne mniejsze rzeki i strumienie. Ich wody, jak również wody zatoki, są silnie zanieczyszczone i zasolone.
Miasto leży na średniej wysokości 43 m n.p.m.. Najwyższym punktem jest wzgórze Cerro de Montevideo o wysokości 134 m n.p.m., zwieńczone fortem Fortaleza del Cerro, a drugie co do wysokości jest Cerro de la Victoria.
La Ciudad Vieja (Stare miasto), podobnie jak całe centrum Montevideo, ulegało licznym przebudowom i transformacjom. Obecnie przeszłość styka się tu z nowoczesnością, miejsca historyczne z najważniejszymi budynkami stolicy. Do najciekawszych zabytków tej części miasta należy m.in. teatr Solis, otwarty w 1856. Znajduje się tu najstarsza i najważniejsza sala w Montevideo.
Pamiątką czasów kolonialnych jest La Puerta de la Ciudadela, będąca wejściem do części kolonialnej stolicy. Cytadela była najważniejszym bastionem obrony militarnej półwyspu. Usytuowana jest na Plaza Independencia (Placu Niepodległości) i łączy La Ciudad Vieja z centrum. Na placu wznosi się olbrzymia statua największego bohatera narodowego Urugwaju Jose Gervasio Artigasa.
W tej dzielnicy znajduje się także najstarszy budynek użyteczności publicznej Montevideo – La Iglesia Martiz (katedra Najświętszej Marii Panny). W rejestrach tego kościoła figurują nazwiska najstarszych mieszkańców stolicy, m.in. można tu odnaleźć datę chrztu Artigasa. Ważnym budynkiem jest El Cabildo de Montevideo (ratusz), w którym od 1959 ma swoją siedzibę Miejskie Muzeum Historyczne.
U stóp Calle Pérez Castellano wznosi się konstrukcja z kutego żelaza. Jest to Mercado del Puerto – portowa hala targowa z 1868. Znajdują się w niej restauracje, kawiarnie, sklepy z pamiątkami i wyrobami rzemiosła artystycznego. To także miejsce spotkań wielu artystów tworzących w Montevideo. EL Cordón to strefa centralna Montevideo. Jej cechą charakterystyczną są szerokie, zielone aleje, pasaże i deptaki. Tu koncentruje się życie kulturalne miasta, znajdują się najważniejsze kina, teatry, a także lokale rozrywkowe. W strefie tej biegnie największa arteria stolicy – Avenida 18 de Julio (Aleja 18 Lipca), wzdłuż której wznoszą się ważne budynki kulturalne, jak Biblioteka Narodowa czy Universidad de la República (Uniwersytet Republiki).
Ciekawą dzielnicą jest Pocitos. Jej największa atrakcja to bulwar, który przebiega wzdłuż wybrzeża i łączy ze sobą liczne plaże. W ich sąsiedztwie ulokowały się kluby, restauracje i dyskoteki. Znajduje się tu także największe centrum handlowe stolicy.
Do najbardziej charakterystycznych miejsc należy niewątpliwie górujący nad miastem, Cerro de Montevideo, doskonały punkt obserwacyjny. Na wzgórzu zlokalizowana jest piękna dzielnica mieszkaniowa, zamieszkana głównie przez imigrantów. Ponadto wznosi się tu forteca (Fortaleza del Cerro), która była ostatnim budynkiem hiszpańskim powstałym w Urugwaju, a od 1916 mieści się w niej Muzeum Militarne.”

O właśnie, no i co wy na to..? Czy rzeczywiście było co w tym mieście pooglądać i czym się pozachwycać..? No pewnie, że tak, toteż sprawą najoczywistszą jest, iż taki zapalony turysta jak ja, nie mógł w tak szczególnym miejscu naszego świata nie być z tej wizyty zadowolonym. No fakt, moje nogi mi wówczas w przysłowiowy sposób ze zmęczenia nieomal w du*ę wrastały od nadmiaru moich wędrówek, ale za to z całkowicie czystym sumieniem mogę jednak powiedzieć, że stolicę Urugwaju „zaliczyłem” w sposób jak najbardziej należyty, bez dwóch zdań.

A zatem, nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko z uczuciem wielkiej satysfakcji z tegoż pobytu prześliczne Montevideo już pożegnać... Bye bye…
louis
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
louis
louis
zwiedził 80.5% świata (161 państw)
Zasoby: 559 wpisów559 129 komentarzy129 1516 zdjęć1516 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.05.2020 - 03.05.2020
 
 
02.05.2020 - 22.08.2020
 
 
26.04.2020 - 26.04.2020