A oto moje „przygody” w tym samym rejsie na Ukrainie...
ODESSA - Ukraina - Maj 2006
Ledwo co zacumowaliśmy, a już… ("stara śpiewka"…) A zatem;
Wyładowano; 90x20' oraz 165x40' czyli 4242.1 t
Załadowano; 189x20' oraz 245x40' czyli 1658.7 t Czas postoju; 13 godzin
I ponownie bardzo "zajmujące" fakty, prawda..? A tymczasem, tuż obok, dosłownie "na wyciągnięcie ręki" było centrum miasta i owe słynne "odeskie schody", które tak bardzo chciałbym zobaczyć, ale cóż… Może jednak innym razem..? Wokół ruch, miasto z naszego pokładu widać "jak na dłoni", a my zamknięci jak w więzieniu, pracowicie liczący przeładowywane kontenery oraz pilnujący ich właściwego zamocowania. Saaama rozkosz… Tak więc - ależ sobie "pozwiedzałem" Ukrainę..!
Jedziemy dalej… Bo przecież w następnej kolejności naszego „ekspresu” oczekuje już na nasz statek bułgarski port Burgas oraz dwa porty w Turcji – wielki Stambuł oraz położone nieco na zachód od niego maleńkie Ambarli...
louis