Czas na „przygody” w Turcji – do dzieła więc...
STAMBUŁ - Turcja - Maj 2006
Ledwo co zacumowaliśmy, a już, itd.… A zatem;
Wyładowano; 148x20' oraz 243x40' czyli 6492.7 t
Załadowano; 247x20' oraz 342x40' czyli 8023.6 t Czas postoju; 20 godzin
Tak więc - ależ sobie "zobaczyłem" Stambuł..! Całe szczęście, że mogliśmy się chociaż przyjrzeć temu miastu podczas przepływania przez cieśninę Bosfor, bo w przeciwnym razie nie mielibyśmy chyba nawet pojęcia gdzież to w ogóle jesteśmy, tak bardzo daleko bowiem było od jego centrum (terminal kontenerowy znajdował się w dzielnicy Ambarli). Nikt rzecz jasna nie miał czasu na wyskoczenie na spacer, "zaszczytu" tego dostąpił jedynie któryś z Filipińczyków, który musiał tutaj wybrać się z bólem zęba do dentysty, zabrany ze statku samochodem przez naszego Agenta.
Ale gnamy dalej… Z tym że tym razem mamy przynajmniej trochę morskiego „przelotu”, gdyż kierujemy się na Daleki Wschód Azji przez Kanał Suezki, bo w przeciwnym razie, to już chyba w ogóle byśmy zapomnieli jak wyglądają nasze własne kabiny...
louis