Geoblog.pl    louis    Podróże    Chyba najdziwniejsza podróż samolotem    Niemcy - Frankfurt - Lotnisko Rhein Main
Zwiń mapę
2018
05
gru

Niemcy - Frankfurt - Lotnisko Rhein Main

 
Niemcy
Niemcy, Frankfurt am Main
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17578 km
 
No i w Niemczech jak to w Niemczech, na szczęście – wszystko planowo, bezproblemowo i szybko. Jestem więc wreszcie na lotnisku Rhein Main, jednym z największych na całym świecie, gdzie po wylądowaniu spędziłem w tranzytowej strefie już tylko około trzy godziny.
Zatem, małe piwko w barze, jakiś posiłeczek, krótki spacerek po korytarzach i już mogłem zjawić się przy odpowiedniej bramie, ażeby wsiadać do kolejnego samolotu, tym razem już polskiego przewoźnika LOT. Ech, wreszcie podróż „zaczyna się kończyć”, choć oczywiście mojego zmęczenia ukryć się nie dało. Przyznam szczerze, że już ledwo nogami powłóczyłem, a jeszcze w dodatku po tylu w sumie spędzonych godzinach na ciasnych lotniczych fotelikach już mi nawet mięśnie posłuszeństwa odmawiały. Gdybym bowiem powiedział, że ścierpłem wtedy na amen, to chyba powiedziałbym za mało, ot co…
Tfu, ależ mi Dział Załogowy mojego ówczesnego Armatora dał tą podróżą popalić..! Istne piekło, nie da się ukryć… Owszem, wielu z was zapewne tym moim biadoleniem się zdziwi, uznając, że z pewnością zdrowo w tym narzekaniu przesadzam, ale… niech no ktoś popróbuje ponad trzydobowej lotniczej podróży non stop nieomal natychmiast po zakończeniu swojej codziennej ciężkiej pracy.
Tak, moi drodzy, bo przecież ja w tę podróż wcale nie wyruszałem z San Antonio wypoczęty, jakbym się na jakieś wymarzone wakacje wybierał (kiedy się wszelkie trudy i niewygody podróży znosi znacznie lepiej, wiadoma rzecz), ale tuż po oderwaniu się od czternastogodzinnego dnia pracy, który w moim zawodzie jest na statku najzwyczajniejszym w świecie standardem, więc w tę drogę już wyruszałem solidnie zmęczony. Toteż właśnie dlatego wszelkie późniejsze dodatkowe „atrakcje” tej wprost niekończącej się podróży aż tak mocno mi doskwierały. Ot, tyle w temacie…

No i… wreszcie wyruszam w ostatni mój lot – z Frankfurtu do Warszawy, hurra!
louis
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
Pamar
Pamar - 2018-12-06 12:45
Wcale się nie dziwię Twojej frustracji. Po tylu godzinach w samolocie, to bym chyba na pieszo z tego wiednia szła :P
 
louis
louis - 2018-12-06 12:58
Do Pamar; dzięki za miłe słowa. Ale przynajmniej rozumiesz w czym rzecz, prawda..?
Pozdrowionka.
 
louis
louis - 2018-12-06 13:08
Do Pamar jeszcze raz: ech, bym zapomniał. Twoje (czy też może wasze, bo jesteście parą, jak mniemam) posty również z chęcią czytałem i szczerze mówiąc zazdroszczę lekkości pióra i świetnego stylu. Krótko, zwięźle, treściwie i ciekawie. Zwłaszcza te o Malcie i Soczystej Sri Lance. Gratuluję.
Z czystym sumieniem zawsze was oceniam na "5".
Pozdrowionka
 
gryka
gryka - 2018-12-06 17:51
No maraton nieziemski... Z własnej i nieprzymuszonej woli na pewno bym sobie takiej rozrywki nie zafundowała ;-) A jak wyjścia nie było, to frustracja i smiertelnie zmeczenie jak najbardziej zrozumiale. Ja po dwoch długodystansowych lotach mam zwykle serdecznie dosc....Pozdrawiam.
 
louis
louis - 2018-12-06 17:59
Do gryka; to oczywiście wyjątek, bowiem z reguły takie podróże są całkiem do rzeczy, ale akurat tych... "normalnych i wygodnych" nie warto opisywać, bo się nic nie dzieje, prawda..?
Tak więc, przynajmniej jakaś przygoda, ot co.
No cóż, marynarze jednak fruwać nie powinni, podobnie jak... piloci nie powinni pływać, i już!
A przy okazji - zachęcam do lektury innych rozdziałów jeśli was interesuje marynarski żywot.
Pozdrowionka.
 
 
louis
louis
zwiedził 80.5% świata (161 państw)
Zasoby: 559 wpisów559 129 komentarzy129 1516 zdjęć1516 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.05.2020 - 03.05.2020
 
 
02.05.2020 - 22.08.2020
 
 
26.04.2020 - 26.04.2020