No cóż, nazwoziłem, więc… się pochwalę. Bo co mi w końcu szkodzi..?
Na początek moje „łupy” z Kraju Kwitnącej Wiśni. Są to rzecz jasna jedynie wybrane eksponaty, bo mam ich z tego kraju dużo więcej, ale sądzę, że akurat te kilka przykładów na ten pościk wystarczy.
Już bez żadnych komentarzy. Ot, tylko same fotki…
(Mam nadzieję, że przy okazji nie pomylił mi się któryś gadżet z Chinami, bo pamięć ludzka jest niestety zawodna)
louis