Geoblog.pl    louis    Podróże    Madagaskar - Tamatave    Madagaskar - Tamatave-3
Zwiń mapę
2018
13
gru

Madagaskar - Tamatave-3

 
Madagaskar
Madagaskar, Tamatave Harbor
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Odcinek trzeci…

I już na samym początku spotyka nas dość sporego kalibru, jak i również... całkiem zabawna niespodzianka. Podnosimy bowiem kotwicę, bierzemy na pokład pilota, podchodzi do nas portowy holownik, który szybko przyjmuje naszą rufową linę, gdy nagle – uwaga, skupcie się, bo to naprawdę zdarzenie niecodzienne! (Ba, ja z czymś takim spotkałem się pierwszy raz w życiu, ani nawet jeszcze nigdy o czymś podobnym nie słyszałem!) – meldują stamtąd, że nie mogą jednak użyć naszej liny jako hol, bo... w trakcie jej mocowania ODERWAŁ IM SIĘ OD POKŁADU CAŁY POLER! Tak, WŁAŚNIE TERAZ..!
O rany! Czy jesteście w stanie to sobie wyobrazić..? Dzielni chłopcy z Madagaskaru zarzucili oko naszej liny na swój znajdujący się na rufie ich holowniczka gruby poler, który niestety – zaraz po naprężeniu się liny – siły tej nie wytrzymał i z wdziękiem od tej całej kupy wprost katastrofalnie zardzewiałego żelastwa po prostu „wziął i się był oderwał”. Z całym „mięsem” zresztą, jako że część ich rufowego pokładu razem z tym nieszczęsnym polerem także ze swej pierwotnej pozycji jak z procy w powietrze wyskoczyła, by po chwili chwacko rypnąć z hukiem o wewnętrzną falszburtę ich holowniczka, powodując rzecz jasna chwilowy popłoch wśród jego załogi. Ale na szczęście nikomu nic się nie stało.
No tak, w sumie bardzo fartownie się ten wypadek zakończył, ale co dalej? Podejdzie zaraz do nas jakiś następny holownik, ażeby można było nasze manewry kontynuować..? No cóż, niestety, ale już po chwili się okazało, że ten trup był tego dnia... jedynym osiągalnym dla nas holownikiem w tym porcie, bo stacjonujące tutaj trzy inne jak na złość akurat dzisiaj uległy awariom swoich silników. Tak, wszystkie trzy (czyli z tym „naszym”, cztery) były popsute naraz, jednocześnie! Eeee, możliwe to..?
„Jak to? – dziwiliśmy się – Przecież Tamatave jest największym portem tego ponad 20-milionowego kraju, jak więc to możliwe, aby nie było tu żadnych sprawnych holowników? Przy tak intensywnym ruchu statków w tym miejscu?” Ale pilot od razu nam wyjaśnił, że jeszcze kilka innych dobrych holowników tutaj oczywiście posiadają, tylko że dla naszego obecnego Czarterującego, który operuje w tym rejonie już od wielu lat, dostępne są tu zawsze tylko te, które... po prostu są tańsze. A akurat te, dzisiaj – wszystkie, „jak jeden mąż” – dokładnie w tym samym czasie zawiodły.
Ot i cała tajemnica. Firma ta bowiem oszczędza na takich usługach ile tylko się da, oczywiście tylko w tych portach, których władze na takie praktyki w ogóle pozwalają, a akurat tutaj jest to możliwe. „Ach, więc to tak? – od razu wszystko zrozumieliśmy – Czyli nie chodzi tu wcale o żadne ewentualne niedostateczne wyposażenie tego portu, ale jedynie o to, że nasz aktualny Czarterujący po prostu „ma węża w kieszeni”, i tyle. No cóż, niezły gips, lecz... co teraz..?” – pytamy pilota.
Ale on akurat tym niespecjalnie się przejął, pozostał nieomal niewzruszony, odpowiadając nam jedynie, że w takim razie podczas cumowania będzie nas ten holownik tylko dopychał, skoro już o użyciu holu mowy być nie może. „Ech tam, to nic takiego. To żaden kłopot – pocieszał – bo my i tak damy sobie radę. Ster strumieniowy na dziobie zapewne działa jak należy, nieprawdaż..?” A gdy Stary potwierdził, dodał jeszcze: „no to w czym problem? Że z holownika nagle... ZROBIŁ SIĘ PCHACZ..? – uśmiechnął się – Eee tam, wiatru nie ma, stajemy na samym narożniku, nie musząc się pomiędzy innymi statkami przepychać... Wszystko gra!”
No i... grało. Rzeczywiście wszystko przebiegło jak należy, w jak najlepszym porządku. Bez problemów zacumowaliśmy, wyłożyliśmy trap, przyjęliśmy na pokład Wejściową Odprawę, szykujemy dźwigi do przeładunków... Ot, jesteśmy na Madagaskarze.
Rozglądamy się zatem ciekawie... Miasto stąd wprawdzie zbyt dokładnie widoczne nie jest, ale za to najbliższa okolica okazywała się wcale interesująca. Dużo soczystej zieleni, ładnie prezentujące się widoczne z oddali wysokie wzgórza, krajobrazy więc całkiem do rzeczy, w basenie portowym wprost kryształowo czysta woda (sic! Tak, to było w istocie bardzo zaskakujące), mnóstwo krążącego nam ponad głowami niezmiernie hałaśliwego ptactwa... No i te kolory...
Tak, to rzeczywiście było kolejnym zaskoczeniem. Gdzie by nie spojrzeć, wszędzie wokoło kolorowo. Pomalowane pastelowymi farbami ściany magazynów i okolicznych portowych budyneczków, wielobarwne ogrodzenia, płoty i portowy sprzęt przeładowczy – wszystko to w istocie było bardzo miłe dla oka, lecz – jak dla mnie – największym zaskoczeniem był widok wysokiego minaretu znajdującego się w pobliżu meczetu, który pokryty był chyba całą paletą najrozmaitszych, wprost rażących swą intensywnością barw. Istna tęcza, nieomal kłująca w oczy, jednakże przyznam szczerze, iż mi się to nawet… spodobało.
Owszem, poza kolorystyką tej świątyni większość innych okolicznych obiektów miała na sobie „malunki” już nieco wyblakłe, świeżością te farby raczej nie grzeszyły, ale już sama ich obecność i tak świadczyła o tym, że tutejszemu społeczeństwu na estetyce swojego otoczenia raczej zależy. Bardzo mało tu było jakichkolwiek szarości lub obrazów zdradzających zaniedbanie, widać więc było wyraźnie, że Malgasze to z całą pewnością ludzie chcący czegoś więcej od życia, aniżeli zwykłej codziennej egzystencji, jak to można zauważyć w wielu okolicznych krajach Afryki. Duży plus...
Moi drodzy, skoro zajechaliśmy w końcu na ten wielki Madagaskar, to może przy tej okazji warto by też co nieco o nim samym napisać – ot, o jego historii na przykład..? Hmm, myślę, że zdecydowanie tak, że warto, z tym że... No właśnie... Czy pozwolicie, iż tym razem pójdę nieco na łatwiznę i zamieszczę poniżej na ten temat po prostu zwykłą „wklejkę” z Wikipedii..?
Przyznam bowiem uczciwie, że akurat teraz nie za bardzo chce mi się jakikolwiek tekst o historii tego miejsca na świecie po swojemu przerabiać, jak to w wielu innych wypadkach czyniłem. Zdecydowałem zatem, że tym razem jednak wyręczę się czyimś gotowym opracowaniem, zwłaszcza że jest ono całkiem do rzeczy – niezbyt długie, zwięzłe, ale jednocześnie treściwe. Po cóż więc miałbym się teraz męczyć z jego ewentualną „fabularyzacją”, skoro już samo w sobie jest bardzo dobre, a co najważniejsze, w sposób dość ciekawy podane..? Takoż więc postanowione: poniżej przytaczam rzeczony tekst – skopiowany rzecz jasna „toczka w toczkę” ze wspomnianej Wikipedii.
„Archeolodzy datują, iż pierwsi ludzie przybyli na Madagaskar pomiędzy II a V w. naszej ery z południowo-wschodniej Azji, najprawdopodobniej z Borneo. Równocześnie, lub krótko po tym przybyli Bantu z Afryki. W VII w. kupcy arabscy założyli na Madagaskarze faktorię.
10 sierpnia 1500 portugalski statek dowodzony przez Diogo Diaza, zniesiony przez prądy morskie trafił na nieznaną wyspę (Madagaskar). Z uwagi na okoliczność, iż na ten dzień przypadały imieniny Świętego Wawrzyńca wyspę nazwano wyspą Świętego Wawrzyńca.
• ok. 1600 ziemie kontrolowane przez lud Merina zostały podzielone na siedem niezależnych lokalnych państw-miast.
• w 1625 jeden z lokalnych wodzów plemienia Merina o imieniu Andrianjaka założył w sercu wyspy obecną stolicę Republiki Madagaskaru Antananarivo.
• w 1643 Francuzi założyli na Madagaskarze faktorię Fort Dauphin, która przetrwała do 1672. Mieszkańców ewakuowano w 1674.
• w latach 1646-1649 Anglicy próbują kolonizować wyspę, zakładając osady niedaleko obecnego miasta Toliara oraz wyspy Nosy Be.
• w 1665 dyrektor generalny François Caron Francuskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej (fr. Compagnie des Indes Orientales) dopłynął do Madagaskaru. Kompanii nie udało się założyć kolonii na Madagaskarze, jednakże w tymże roku francuscy kolonizatorzy osiedlili się na pobliskich wyspach, tj. Reunion (pierwotnie nazwaną Bourbon) oraz Mauritius (nazwaną Île-de-France).
• w latach 1680-1725 Madagaskar był jedną z ulubionych kryjówek piratów.
• w 1745 w państwie Ambohimanga przyszedł na świat Ramboasalama.
• w 1776 Maurycy Beniowski, którego w 1773 rząd Francji wysłał z misją kolonizacyjną na Madagaskar, został przez tubylców obwołany królem (ampansakebe) wyspy.
• w 1783 wybuchło powstanie przeciwko władcy państwa-miasta Ambohimanga o imieniu Andrianjafy. Andrianjafy zostaje pojmany i sprzedany w niewolę – jednakże Ramboasalama uwalnia go. Za ten wyczyn Andrianjafy adoptował Ramboasalama i nadał mu nowe imię Andrianampoinimerina. Obaj kontynuowali walkę z rebeliantami z fortu Ilafy.
• w 1786 Andrianjafy zawarł traktat pokojowy z państwem-miastem Antananarivo.
• w 1790 umiera władca Ambohimanga Andrianjafy. Andrianampoinimerina zostaje nowym władcą państwa Ambohimanga. Merina zaprzestaje płacić trybut plemieniu Sakalava z państwa-miasta Menabe.
• w 1792 Andrianampoinimerina zdobywa Antananarivo.
• w 1793 Antananarivo zostaje wyznaczone na stolicę królestwa Merina.
• w 1808 Radama aby uzyskać primogeniturę skrytobójczo morduje najstarszego syna Andrianampoinimerina – Ramavolahy'ego.
• kolejno w 1820, 1821 i 1822 Radama I przeprowadza najazdy na królestwo Menabe. Władca Menabe Ramitraho proponuje Radamie I mariaż. Radama I poślubia córkę Ramitraho – Rasalimo. Pomimo mariażu Radama I kontynuuje ofensywę i dopiero w 1827 przystępuje do rokowań pokojowych. Z uwagi na śmierć Radamy I pokój nie został zawarty.
• 1824 największa grupa etniczna Madagaskaru – lud Merina po podbiciu prawie całej wyspy tworzy królestwo Merina, które przetrwało do 1896.
o władcy królestwa Merina
 król Andrianampoinimerina (1783-1810)
 król Radama I (1810-1828)
 królowa Ranavalona I Okrutna (1828-1861)
 król Radama II (1861-1863)
 królowa Rasoherina (1863-1868)
 królowa Ranavalona II (1868-1883)
 królowa Ranavalona III (1883-1897)
• w 1834 po śmierci Ramitraho królestwo Merina anektuje południową część królestwa Menabe.
• w 1846 królowa Ranavalona I lokuje w stolicy Menabe oddziały wojska oraz osadników w anektowanej części królestwa. Pomimo braku traktatu pokojowego już nigdy więcej nie prowadzono działań wojennych, a dwa miasta należące do plemienia Sakalava, tj. Menabe i Boina (Mahajanga) nigdy nie zostały zaanektowane przez plemię Merina.
• w 1883 Francuzi dokonują inwazji na Madagaskar i rozpoczynają pierwszą wojnę francusko-hovską.
• w 1885 Anglicy uznają francuskie prawa do Madagaskaru.
• w 1895 Francuzi zdobywają stolicę królestwa Merina Antananarivo.
• 1896 – upadek królestwa Merina nastąpił w dniu w którym francuski parlament przyjął uchwałę o zaanektowaniu wyspy oraz o wysiedleniu królowej Ranavalony III początkowo na wyspę Reunion, a następnie do Algierii.
• 1897: 14 sierpnia pod Anosimena i 30 sierpnia pod Ambiky 10 tys. wojowników plemienia Sakalava, uzbrojonych w strzelby stacza dwie bitwy z oddziałami francuskimi. Król Menabe Toera ginie w walce. Jednakże Francuzi anektują Menabe dopiero w 1900.
• 1912 – powstały pierwsze organizacje niepodległościowe.
• 1942
o 18 września na wschodnim brzegu wyspy kontrolowanej przez Francję Vichy w Tamatave lądują oddziały brytyjskie.
o 22 września oddziały wierne rządowi w Vichy opuściły stolicę Tananariwę i wycofały się na południe. Następnego dnia wojska brytyjskie i wolnych Francuzów zajmują miasto.
o 5 listopada wojska francuskie poddały się Brytyjczykom w Fort Dauphin.
• 1947-1948 – niepodległościowe powstanie zbrojne.
• 14 października 1958 proklamowano powstanie Demokratycznej Republiki Malagasy będącej republiką autonomiczną w ramach Wspólnoty Francuskiej.
• 1960 – uzyskanie pełnej niepodległości.
• kwiecień 1971 – powstanie chłopskie na południu wyspy.
• 16 marca 2009 – Zamach stanu na Madagaskarze. Wojsko rozpoczęło szturm na pałac prezydenta Marca Ravalomanany.”

No i co, może być..? Wystarczy tej historii..? Sądzę, że tak, choć jednocześnie przyznać muszę, że podejrzewam, iż co poniektórzy poczują zapewne w tym momencie... pewien niedosyt. A to dlatego, że ich zdaniem w powyższym tekście było... zdecydowanie za mało o naszym Beniowskim! Prawda..? Tak, o nim na pewno powinno być znacznie więcej, toteż postanowiłem, iż czym prędzej postaram się o pewne zadośćuczynienie w tej materii, dopisując poniżej - i tym razem już zupełnie od siebie - garść szczegółów dotyczących właśnie tej szczególnej postaci. A zapewniam, że poczytać o tym naprawdę warto. Dlaczego? – zapytacie.

A dlatego, o! Lecz o tym będzie już w odcinku następnym…
louis
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
louis
louis
zwiedził 80.5% świata (161 państw)
Zasoby: 559 wpisów559 129 komentarzy129 1516 zdjęć1516 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.05.2020 - 03.05.2020
 
 
02.05.2020 - 22.08.2020
 
 
26.04.2020 - 26.04.2020