A akurat z powrotem w to miejsce mamy już naprawdę dość sporą „zagwozdkę”. A to rzecz jasna dlatego, że w poprzednich trzech odcineczkach prosiłem o jakąś podpowiedź dotyczącą jedynie samego miejsca do zamieszkania, bo przecież jest oczywistością, że pod uwagę bierzemy dojazd własnym samochodem.
Jeśli chodzi o San Marino jest już jednak inaczej, ponieważ w tym wypadku wchodziłaby w grę również i moja dodatkowa prośba o ewentualną wskazówkę dotyczącą dojazdu, bo przyznam uczciwie, że teraz już byłoby mi raczej zbyt trudno aż tak daleko tłuc się własnym samochodem, jak to było w roku 1995, kiedy wszystko było jeszcze dla nas dużo łatwiejsze, kiedy wybieraliśmy się tam z przyjaciółmi samochodami na wczasy w pobliżu Rimini, skąd taki wypad do San Marino nie był żadną trudnością. Ale dzisiaj już po prostu zdrowie raczej na takie wyzwania nie pozwala.
Dlatego prosiłbym kogoś, kto zna już jakąś „utartą ścieżkę” w miarę wygodnej podróży do San Marino, o ewentualną pomoc. Oczywiście wiem, że nie jest to zapewne zbyt łatwe, jednakże i tak liczę na jakąś życzliwą podpowiedź. Da się coś zrobić..?
louis